Red Sparrow 2018
Ten film posiada 12 recenzji
Rozkład ocen wystawionych przez krytyków:
Dominika Egorova (Jennifer Lawrence) zmuszona zostaje do przyjęcia roli „jaskółki”, specjalnie szkolonej uwodzicielki na usługach rosyjskich służb specjalnych. Uczy się używać swego ciała jako broni i robi wszystko, by nie utracić własnego „ja” w trakcie szkolenia, które zaprzecza godności człowieka. Udaje jej się stawić czoło niesprawiedliwemu systemowi i staje się bezcennym nabytkiem dla swych przełożonych. Jej pierwszym celem okazuje się Nate Nash (Joel Edgerton), agent CIA, który prowadzi ściśle tajną infiltrację rosyjskiego wywiadu. Dwoje młodych agentów wpada w pułapkę namiętności i kłamstw, która zagraża ich przyszłości, międzynarodowym sojuszom i bezpieczeństwu obu mocarstw.
„Czerwona jaskółka” to film skomplikowany i niejednoznaczny. Myli się ten, kto próbuje ocenić produkcję od razu po seansie. Zwodzi i manipuluje, niczym Dominika Egorova w roli rosyjskiej agentki.
Czasami reżyser stawia na rozmach, ale nie rozprasza się tym i buduje dramaturgię oraz napięcie, bez ckliwości. Udaje mu się też stworzyć kino nieprzewidywalne w wielu momentach, nie idąc na skróty.
Czerwona jaskółka krąży i kołuje dookoła zajmujących wątków, ale potrzebuje zbyt dużo czasu, by efektownie wylądować.
Odważna rola Jennifer Lawrence nie wystarczyła do tego, by to przeciętne, ale i stylowe kino szpiegowskie przyniosło coś więcej niż poprawność.
Szpiegowski thriller z Jennifer Lawrence, która udowadnia, że nieobca jej sztuka uwodzenia widza.
Za mało, by ten lot nad jaskółczym gniazdem zaliczyć do szczególnie udanych.
Lawrence tak skupił się na pokazywaniu bohaterów i opisie świata stworzonego w powieści byłego agenta CIA Jasona Matthewsa, że kompletnie zaniedbał wszelakie zwroty akcji.
Twórcom zdecydowanie zabrakło odwagi w paru scenach, żeby był to seans godny zapamiętania.
Szkoda, że twórcy nie wysilili się bardziej, by nadać fabule wiarygodności.
Czerwona jaskółka jest jak kotlet sojowy. Z daleka nikt się nie pozna, ale już po pierwszym gryzie czuć rozczarowanie pogłębiające się z każdym następnym kęsem.
„Czerwona jaskółka” traci nieco w środkowej części, która potrafi znużyć ciągłymi scenami rozmów, knucia i pomysłów na to, jak by tu wykiwać drugą stronę.
„Czerwoną jaskółkę” jako swoisty sequel tamtego cyklu przyobleczony w odmienną szatę, która jak to pokazuje finalny rezultat, zdaje się nie pasować tak do figury aktorki, jak i reżysera, a w szczególności kreacja zdaje się być mocno przebrzmiała i...
Proszę czekać…